poniedziałek, 20 września 2010

Rozwiązanie zagadki i migawki przydomowe :)



Na początku przepraszam za opóźnienie... niestety nie wyrobiłam się wczoraj.
Ale żeby nie przeciągać, zamieszaczam całe zdjęcie owocu tajemniczej rośliny :)

Czy teraz już wiecie, co to jest?? :) Jak wspominałam, roślina jest bardzo popularna, nieraz spotykałam ją w mieście, ale dopóki nie posadziłam u siebie w ogródku, nie miałam pojęcia, że tak efektownie przekwita :) No więc moje Panie to jest po prostu paciorecznik, czyli kanna (canna)... niestety nie zrobiłam zdjęcia w trakcie kwitnienia, żeby teraz zaprezentować,ale myślę, że już wszyscy wiedzą, o co chodzi :)

Niestety prawidłowa odpowiedź nie padła, dlatego losowanie przeprowadziłam wśród osób, które wysłały do mnie maile z próbami odpowiedzi. Nie lubię sama losować w konkursach, które przeprowadzam, więc poprosiłam o to moją mamę. Jej szczęśliwa ręka wylosowała bardzo utalentowaną dziewczynę, która tworzy piękną biżuterię (zdecydowanie za rzadko!! :) ) i nie tylko...
Gratuluję serdecznie!! I poproszę o adres, abym mogłą wysłać prezencik niespodziankę!! Wczoraj zaczęłam go robić i dzisiaj mam zamiar skończyć :)
-------------------------------------------------------------

A teraz kilka fotek z ostatnich dni.

Na pierwszych zdjęciach malutka rzekotka drzewna. Bardzo podobają mi się te żabki, ale nigdy nie spotkałam ich jeszcze w tych okolicach. W pobliżu nie ma ani żadnego stawu czy jeziora, ani szczególnie lasów. Może się zgubiła :)





I grzybki ( nie mam pojęcia jakie, ale chyba raczej nic jadalnego), które wyrosły sobie... na parkingu :D



Pozdawiam wszystkie zaglądające do mnie dziewczyny i przesyłam troszkę słoneczka, które u nas dziś pięknie świeci :)

3 komentarze:

  1. no bez kitu! canna????? nigdy nie widziałam jej przekwitniętej i z czym takim ... kolczastym :o))))))))) no i wygałam!!!!!!!!! jupi :o))))
    strasznie się cieszę! widać jak bardzo? hehehe
    dziękuję i już piszę list
    pss... z tym mieszkaniem to mam podobnie i też oglądamy się za innym lokum, choć tego mi żal, bo mam je po ukochanej babci, ale cóż zrobić ... nie możemy się gnieździć z dwiema córkami :o)

    OdpowiedzUsuń
  2. My też tam wprowadziliśmy, bo naprzeciw naszych drzwi mieszkała moja babcia i właściwie tylko dlatego odwlekaliśmy swoją decyzje o przeprowadzce, bo nie chcieliśmy jej zostawic samej. Ale w końcu musieliśmy dla dobra dziecka.

    OdpowiedzUsuń
  3. te grzybki to kanie prawdopodobnie , a kanie bardzo są podobne do muchomora jakiegoś-tam ...

    OdpowiedzUsuń