piątek, 3 grudnia 2010

Poduszkowo - kwiatowo


Dzisiaj dla odmiany szybki post - poduszeczki w kwiaty, które zgłaszam do wyzwania w Twórczym pokoju. Tytuł wyzwania to  "Ogród". Myślę, że pasują tematycznie :)

czwartek, 18 listopada 2010

Róż, róż i jeszcze raz róż- wyzwaniowo

Dzisiaj szybciutki i rzeczowy wpis, bo nie mam wiele czasu - jutro  wyjeżdżam na pierwszy zjazd szkoły muzycznej. Jestem bardzo podekscytowana ale i zestresowana... czy dam radę, czy sie nie ośmieszę z moimi "zdolnościami" :) Wszystko okaże się juz jutro. Wracam w niedziele wieczorem i jak nie zapomnę zabrać aparatu, to może pokaże Wam, co tam robiłam :)

A ponieważ mam mnóstwo na głowie w związku z wyjazdem, więc dzisiaj jest dla mnie ostatni dzień, żeby wziąć udział w Szufladowym wyzwaniu. Tematem miał być różowy kicz :) Powstało więc różowe serduszko, kiczowate czy nie, ciężko mi ocenić, ale myślę, że do pokoiku małej dziewczynki się nadaje i tam też wyląduje :) Jakoś nie mogłam zrobić dobrego zdjęcia, a jak w końcu względne udało mi się cyknąć, to okazało się, że widać na nim szpileczki... tak, tak - nie zdąrzyłam zszyć jednego boku :D Na kolejną sercową sesję fotograficzną też nie mam czasu, więc zostaje już tak, jak jest :)



środa, 17 listopada 2010

Swetrowy recykling




Uwielbiam używać do szycia materiałów z ubrań, których już nikt by nie nosił. Pomijam nawet fakt czysto ekonomiczny. Najbardziej w tym podoba mi się, że jakiś ciuszek może otrzymać drugie życie w zupełnie nowym, odmiennym zastosowaniu. Gdy biorę do ręki coś, co chcę przerobić, najpierw uważnie się w to wpatruję i czekam... na co?? Na olśnienie :) Dosłownie. Bo nagle, po kilku chwilach takiego gapienia się, w starej spódnicy dostrzegam sukienke dla dziewczynki, w bluzce - poszewkę na poduszkę... itd, itd :)

Do przeglądu swojej szafy przymierzałam się już od dawna, głownie pod kątem segregacji swetrów. Ale jakoś brakowało mi dodatkowych motywacji. Do momentu, aż w Art-Piaskownicy pojawiło się wyzwanie recyklingowe (rewelacyjny pomysł!!), w dodatku o tytule "Stary sweter".

Na taką zabawę po prostu nie mogłam nie odpowiedzieć i pomimo że mam teraz bardzo dużo spraw na głowie, wszystko odłożyłam na bok i zabrałam się za cięcie swetra. Najpierw uszyłam sukienkę dla córci. Jednak popełniłam ten sam błąd, co zwykle - nie zrobiłam zdjęcia swetra przed pocięciem. Musiałam więc uszyć jeszcze coś i tak oto powstał komplecik, którego wizja zmieniała mi się w trakcie szycia conajmniej z 10 razy :) Biała bluzeczka oczywiście nie jest mojego autorstwa. Nie chciałam już męczyć małej modelki, po całym dniu przymiarek, więc zrobiłam zdjęcie na sucho, ale nieskromnie przyznam, że na Nataszce wygląda efektowniej :) Materiału zostało mi jeszcze sporo, więc do kompletu coś dorobię - napewno spinkę z kwiatkiem i opaskę a jak się uda to jeszcze czapeczkę.


Pozdrawiam i zachęcam do zabawy!! Możliwości jest nieskończona ilość!! Ja napewno stworzę jeszcze niejedną "swetrową" rzecz :)

czwartek, 28 października 2010

Przygotowania do zimy - KARMNIK


Rozpoczęliśmy przygotowania do zimy. Zaczęliśmy od... karmnika. Fakt, nie była to najpilniejsza potrzeba, ale ja chciałam mieć już przygotowany przez czasem. Początkowo myślałam, że zrobie go sama, ale z powodu braku umiejętności i wolnego czasu, poprosiłam tatę, który lubi się bawić "w drewnie" :) 

Prawda, że karmniczek wyszedł śliczny?? Stoi z 3 metry od okna córci, więc w zimne dni będzie mogła obserwować ptaszki :)  Naokoło będą jeszcze podoczepiane haczyki, na których będzie zawieszana słoninka, jabłuszka, woreczki z orzechami albo kulami tłuszczowymi. W sezonie napewno nie raz zaprezentuję zdjęcia "stołówki" :)  W planach mam umieszczenie jeszcze z dwóch podobnych karmników na drzewach i porozwieszanie smakołyków na gałęziach :) Ale to dopiero po przymrozkach.


A teraz podaję kilka linków z pomysłami na karmniki dla osób, które również chciałyby zima dokarmiać ptaszki, ale nie mają mozlwości postawienia obok domku takiego karmnika jak mój:


http://www.youtube.com/watch?v=pGqpsYAIXyk

http://cepl.sggw.waw.pl/edukacja/konkurs/karmnik.htm

http://cepl.sggw.waw.pl/foto/pedeefy/karmnik1.pdf

http://darmowa-energia.eko.org.pl/pliki/ecolife/karmnik.html

http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,533,86293298,86293298,0,2.html?v=2  -> mnóstwo pomysłów na proste karmniki, które przy małej pomocy rodziców dziecko będzie mogło samo wykonać.


Tylko pamiętajmy o jednym - jeszcze za wcześnie na dokarmianie ptaszków! Czekamy aż spadnie śnieg!

środa, 27 października 2010

Papucie :)


Słodkie, malutkie, zrobione specjalnie dla Sunflower. Te w kolorze kremowym są przeznaczone dla noworotka, powstaje do kompletu również szydełkowy kocyk w tych samych kolorkach. Jak się skończy, to pokażę :)

Te będzie nosiła półroczna dziewczynka :) 


A dzis rano zupełnie przypadkiem powstała ciepła, zimowa czapa na chłopca ok. 1,5-2 latka. Wpadł mi w rękę dobrej jakości polarek, wygrzebałam do tego z szafy futerko i oto jest - idealna czapa na mroźne dni.



Jeśli znalazłby się ktoś chętny na podobne papucie lub czapeczkę, to jestem do dyspozycji :)

poniedziałek, 25 października 2010

Komu książkę, komu??


Jakiś czas temu brałam udział w wymiance książkowej i dostałam książeczkę ze zdjęcia. Jak na moje możliwości (czasowe) przeczytałam ją dość szybko i teraz... leży bezużytecznie w domu, a szkoda, bo fajnie się ją czyta, taka lekka, przyjemna lektura. Pomyślałam, że lepiej byłoby, gdyby poszła dalej w świat, bo ja nie lubię czytać dwa razy tych samych książek :) Zastanawiałam się jakiś czas komu i na jakich zasadach ją oddać i wkońcu wymyśliłam - zrobię wymiankę :) Taką malutką prywatną wymiankę książkową :) Więc jeśli masz jakąś ciekawą książkę, którą już przeczytałaś a która teraz leży i się kurzy oraz miałabyś ochotę przeczytać coś nowego, to zapraszam!! Wymienie się z pierwsza osobą, która w komentarzu pod tym postem zgłosi swoja chęć :) A żeby było tradycyjnie to do książki do rzucamy zakładkę lub jakis inny drobiazg ręcznie wykonany (a może i to - kwestia dogadania się),  kawkę lub herbatkę i jakis słodycz, coby się przyjemniej czytało :)

I umawiamy się, że gdy przeczytamy otrzymane książki, to puszczamy je dalej w świat, co by jeszcze innym mogły sprawić radość :D


Nie wiem, czy znajdzie się ktoś chętny, ale wiem, że wśród blogowej braci jest sporo "moli książkowych", więc jestem dobrej myśli :)

sobota, 23 października 2010

Radość dawania



Prezentuję prezencik wysłany dla koleżanki z pewnego forum w ramach szkolnej wymianki. Ponieważ jest ona fanką aniołów, więc postanowiłam tym razem zrobić specjalnie dla niej tildę ze skrzydełkami :) Do tego dorzuciłam serducho i troszeczkę mojej naleweczki różanej (brak zdjęcia:)).

No i tylko tyle dzisiaj - nie będę przeciągać, bo już późno a i tak nie wiem, czy o tej godzinie jeszcze ktoś poza mną siedzi na bloggerze.

A jeśli zajrzy tu jakiś nocny marek jeszcze dzisiaj, to życzę spokojnej nocy i pięknych snów :)

poniedziałek, 27 września 2010

Mała czarna




Ta lalka powstała już z tydzień temu, jednak do tej pory nie mogłam zrobić jej zdjęcia, bo jak tylko została ukończona, od razu porwała ją moja córcia. Po prostu zakochała się w niej bez pamięci, wszędzie ją nosi, karmi, wozi w wózku i śpi z nią - miłość od pierwszego wejrzenia :) Na zdjęciu powyżej lala nie ma już prawie połowy włosów... chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego :) 

Oceniajcie. Jestem pewna, że Wasze oko będzie bardziej obiektywne niż Nataszki :)


PS: Przepraszam za tragiczną jakość zdjęcia, ale nie potrafiłam zrobić lepszego.

poniedziałek, 20 września 2010

Rozwiązanie zagadki i migawki przydomowe :)



Na początku przepraszam za opóźnienie... niestety nie wyrobiłam się wczoraj.
Ale żeby nie przeciągać, zamieszaczam całe zdjęcie owocu tajemniczej rośliny :)

Czy teraz już wiecie, co to jest?? :) Jak wspominałam, roślina jest bardzo popularna, nieraz spotykałam ją w mieście, ale dopóki nie posadziłam u siebie w ogródku, nie miałam pojęcia, że tak efektownie przekwita :) No więc moje Panie to jest po prostu paciorecznik, czyli kanna (canna)... niestety nie zrobiłam zdjęcia w trakcie kwitnienia, żeby teraz zaprezentować,ale myślę, że już wszyscy wiedzą, o co chodzi :)

Niestety prawidłowa odpowiedź nie padła, dlatego losowanie przeprowadziłam wśród osób, które wysłały do mnie maile z próbami odpowiedzi. Nie lubię sama losować w konkursach, które przeprowadzam, więc poprosiłam o to moją mamę. Jej szczęśliwa ręka wylosowała bardzo utalentowaną dziewczynę, która tworzy piękną biżuterię (zdecydowanie za rzadko!! :) ) i nie tylko...
Gratuluję serdecznie!! I poproszę o adres, abym mogłą wysłać prezencik niespodziankę!! Wczoraj zaczęłam go robić i dzisiaj mam zamiar skończyć :)
-------------------------------------------------------------

A teraz kilka fotek z ostatnich dni.

Na pierwszych zdjęciach malutka rzekotka drzewna. Bardzo podobają mi się te żabki, ale nigdy nie spotkałam ich jeszcze w tych okolicach. W pobliżu nie ma ani żadnego stawu czy jeziora, ani szczególnie lasów. Może się zgubiła :)





I grzybki ( nie mam pojęcia jakie, ale chyba raczej nic jadalnego), które wyrosły sobie... na parkingu :D



Pozdawiam wszystkie zaglądające do mnie dziewczyny i przesyłam troszkę słoneczka, które u nas dziś pięknie świeci :)

sobota, 18 września 2010

Moja pierwsza tilda!


Długo, bardzo długo marzyłam o posiadaniu tildy. Bałam się sama uszyć, po niezbyt udanej próbie z królikiem, dlatego tylko sobie wzdychałam... ale z pomocą przyszła mi dobra duszyczka, która podzieliła się ze mną wykrojami. Dziękuję Ci Delfinko, gdyby nie Ty, pewnie nadal taka lala byłaby tylko w sferze marzeń :)
Po skończeniu, pełna entuzjazmu pokazałam moje dzieło mężowi, a on tylko spojrzał na mnie ze zdziwioną miną, nie rozumiejąc zbytnio czym tak bardzo się zachwycam i spytał: "A po co Ci to?"
I wiecie co?? Zagiął mnie tym pytaniem!! :D No bo właściwie, co te dziwne, nieproporcjonalne lale mają w sobie takiego, że na ich widok w dorosłej, dojrzałej i czasami bardzo poważnej kobiecie budzą dziecięcą żądzę posiadania?? :) Zastanawiałyście się kiedyś nad tym? :D
                                ---------------------------------------------------------------------------

Wiadomo, moja panienka ma parę niedociągnięć, ale myślę, że następne wyjdą lepiej. Liczę, że się wypowiecie - wszystkie wskazówki mile widziane :) Obiektywna krytyka również.
A jutro ogłoszenie zwycięzcy w mojej zagadce sprzed kilku postów!! Niestety nie padła prawidłowa odpowiedź, dlatego nagrodę niespodziankę wylosuję spośród wszystkich maili, które do mnie doszły. Chyba że jeszcze dziś ktoś odgadnie :D Zapraszam!



sobota, 4 września 2010

Zagadka z nagrodą!!!!!!



Tak, jak wczoraj obiecywałam, dzisiaj ogłaszam zabawę!! Nie jest to typowe candy, bo chodzi w niej o to, aby zgadnąć, co jest na zdjęciu :D Jestem bardzo ciekawa Waszych odpowiedzi :), które oczywiście przesyłajcie na mojego maila - rossali@o2.pl W tytule proszę napisać "Zagadka", abym od razu wiedziała, czego dotyczy mail. Z pośród osób, które prześlą prawidłowe odpowiedzi wylosuję jedną, która wygra prezent niespodziankę (jeszcze sama do końca nie wiem, co to będzie). Gdyby nikomu nie udało się odgadnąć (w co wątpię, bo wydaje mi się, że zagadka nie jest trudna), nagrodę wylosuję spośród wszystkich nadesłanych odpowiedzi, czyli spośród osób, którym chciało się na chwilę zatrzymać, zastanowić i wysłać do mnie wiadomość. 


Pozostałe zasady są oczywiście takie jak zwykle:

1. Brać udział mogą osoby posiadające bloga

2. Podlinkowane zdjęcie należy umieścić w pasku bocznym

3. Wysłanie odpowiedzi na maila (proszę nie pisać odpowiedzi w komentarzach!!! Takie komentarze będą od razu usuwane i niestety nie wezmę ich pod uwagę)

4. Zabawa trwa od teraz do 18 września; losowanie 19 września.


Zapraszam serdecznie do zabawy :D

-----------------------------------------------------------

Dopisano dnia 6 września

No to mała podpowiedź. Roślina o którą pytam wywodzi się z tropików, jednak jest u nas bardzo popularna; można ją spotkać niemalże wszędzie - na ogródkach, w mieście, na skwerach... w zależności od gatunku potrafi dorastać nawet do 1,5-2 metrów. Zdjęcie przedstawia owoc, a należy podać nazwę rośliny. Mam nadzieję, że troszkę pomogłam :)


Powodzenia!!

wtorek, 31 sierpnia 2010

Mój kawałek lata



W Piaskownicy pojawiło się bardzo fajne wyzwanie - pokazać na zdjęciu kawałek lata :) Postanowiłam i ja pokazać coś od siebie :) Chciałam się pochwalić, jaka piękna tęcza nas odwiedziła, ale komputer mi zdechł a na laptopie nie mam wszystkich zdjęć :( Ale za to możecie podziwiać, jakie truskaweczki w tym roku zebrałam na działce :) Fakt, owocowały krótko ale za to były bardzo okazałe i pyszne :)
                                 ****************************************************

Pozdrawiam Was cieplutko i jednocześnie bardzo dziękuję, że jesteście, że zaglądacie, śmiejecie się ze mną, pocieszacie kiedy trzeba - w trudnych chwilach to bardzo pomaga. Przepraszam, że ostatnio mniej mnie było u Was, postaram się to nadrobić.
                          *************************************************
I jeszcze jedna sprawa. Delfinka zorganizowała zbiórkę pieniędzy dla chorej Amelki. Dziewczynka ma 3 latka i bardzo potrzebuje naszej pomocy. O szczegółach przeczytacie TUTAJ.

środa, 11 sierpnia 2010

Znów dla Nataszki :)

Dzisiaj króciutko, chcę tylko pokazać sukienusię, którą uszyłam ostatnio. Powstała jeszcze jedna, ale potrzebuje kilku zabiegów pielegnacyjnych, więc zaprezentuję ją w późniejszym terminie.
        Ta nie jest idealna, ale i tak jestem z niej zadowolona, bo to pierwsza taka, którą uszyłam. Jest z cieniutkiej wełenki, satynowej podszewki oraz tasiemki w kolorze ecru i bawełnianej koronki.

                                          *********************************************
Poza tym ostro pracuję. Udało mi sie wkręcić na pewną konferencję, na której będą same kobiety, gdzie będę mogła stanąć ze swoim majdanem i może co nieco sprzedać :)
Stresa mam ogromnego!! I cichą nadzieję, że moje prace przypadną Paniom do gustu :)
Teraz jestem na etapie decoupage'u. Musiałam skorzystać z wczorajszego ciepełka i z tego, że dziecko poszło z babcią na hustawki i wzięłam w końcu za moje drewniaki. Prace są na etapie początkowym jeszcze, dlatego póki co ich nie pokażę, ale jak skończe to napewno nie zapomne sie pochwalić :)

Pozdrawiam Was goraco!

niedziela, 8 sierpnia 2010

Wyniki!!!!

Do zabawy zgłosiło się 10 osób. Bardzo się cieszę, że w przeważającej większości są to osoby, które już znam i które obserwują mój blog od dawna. Witam jednak także nowe osoby i mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej :)
Losowanie miało być przeprowadzone za pomocą random.org, ale ponieważ nie wiedziałam, jak wstawić ramkę na bloga, więc szybciutko przygotowałam karteczki i wykorzystałam Nataszkę do losowania :)
Szybciutka fotorelacja z losowania, póki jeszcze internet chodzi i uciekam :)



Pinki, adres do Ciebie chyba jeszcze mam. Jeśli nie znajdę, to wtedy Cię o niego poproszę, póki co nie musisz podawać :) 

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Spódniczka i hortensja

Ponieważ miałam wyrzuty sumienia, że od dłuższego czasu nic nie uszyłam, więc wczoraj postanowiłam coś stworzyć. Padło na spódniczkę dla Nataszki, którą już dawno miałam ochotę uszyć, ale jakoś do tej pory się nie złożyło. I szkoda, bo jest bardzo przewiewna i idealne na gorące lato, jakie mamy w tym roku. Zamierzam uszyć jeszcze kilka podobnych, jeśli w tym roku nie zdąrzy w nich polatać, to szyję takiej długości, żeby jeszcze na przyszły rok pasowały :D
Spódniczka to nic skomplikowanego, bardzo prosta, zwyczajna, ale jednocześnie praktyczna, wygodna i na małej niuni wygląda ślicznie :) Zszyłam długi pasek materiału, zrobiłam u góry tunel, wsadziłam gumkę, na dole doszyłam koronkę i tyle :) A kombinować z tym krojem można bez końca i każda spódniczka może wyglądać inaczej.
A oto ona :)



Po drugie chcę sie z Wami podzielić moim zakupem, uważam, że bardzo udanym :) Od dawna marzyła mi sie hortensja, kocham te kwiaty! W sobotę poszłam na targ z zamiarem zakupu zupełnie czego innego, ale jak zobaczyłam to cudo, nie potarfiłam sobie odmówić. Tym bardziej, że cena była niewiarygodnie niska . Jest to odmiana Green Shadow i jest zjawiskowa. Jak dla mnie, to przebiła niebieską :D Zresztą zobaczcie same (choć na żywo robi większe wrażenie)...




I jeszcze zdjątko pasażera na gapę, który wraz z praniem chciał się dostać do mieszkania :)

                                         *******************************************
Proszę, niech mnie ktoś oświeci, dlaczego miniaturki nie chcą mi się powiększać?? Podejrzewam, że trzeba coś zmienić w ustawieniach, ale nie mogę tego znaleźć. Albo ja ślepa sie robię, albo ta opcja jest sprytnie ukryta, albo... to jakiś błąd?

niedziela, 1 sierpnia 2010

Candy!! :)

Pojawił się 50-ty obserwator, więc  ogłaszam candy!! Do wygrania śliczny ceramiczny aniołek.

Zasady:
1. Komentarz pod tym postem
2. Informacja z podlinkowanym zdjęciem na swoim blogu
3. Zapisy do soboty 7 sierpnia, losowanie w niedziele 8 sierpnia, czyli tylko tydzień czasu :)
Ponad to  miałam cichy zamiar obdarować osobe, która jako 50-ta doda mój blog do obserwowanych małym upominkiem. Nie wspominałam o tym, bo nie chciałam, żeby ktoś się sugerował tylko i wyłącznie chęcia otrzymania prezentu. Nagrodę otrzyma TitoGallery!!! Martuś, ciesze sie bardzo, że to akurat Ty, proszę wyślij mi swój adres  rossali@o2.pl :)

sobota, 24 lipca 2010

Podejrzany uchwycony

... w obiektywie. Juz od jakiegoś czasu odwiedzał nasze trawniki tajemniczy gość. Ilekroć chciałam zrobić jemu zdjęciu, uciekał. W końcu dzisiaj udało mi się :) Zdjęcie przedstawia młodego dzięcioła zielonego. Jak tylko dokonalam identyfikacji, od razu zanurkowałam w internecie w poszukiwaniu dodatkowych informacji. Okazało sie, że te dziecioły żywią sie głównie mrówkami (których na naszych trawnikach jest BARDZO dużo), stąd ich odwiedziny. Zimą piotrafią kopać w mrowisku nawet na głębokość 1 metra!! Skubańce!! :) To taki latający mrówkojad :) Wyciagnięty jezyk potrafi mieć długość do 10 cm poza dziób! Młode są bardziej siwe, dopiero potem nabierają zielonej barwy...

U młodego, którego sfotografowałam już teraz widać charakterystyczny czerwony "wąsik", który świadczy, że jest on kawalerem a nie panienką :D Może uda mi się go jeszcze spotkać i zaobserwować, jak dorasta :)


A poza tym to cały czas jestem w temacie wiśni... To nie jest najlepszy rok do zbiorów... najpierw truskawki skończyły sie nie wiadomo kiedy nawet a teraz wiśnie. Przez upały i z powodu braku wody wolno dojrzewały (nawet jeszcze teraz na drzewie wiszą całkiem czerwone), starałam sie wybierać te najciemniejsze do ciast i na kompoty, bo juz się ich tak bardzo nie mogłam doczekać. Potem mieliśmy kilka dni silnych deszczy i jeszcze silniejszych, nagłych wiatrów, po których połowa wiśni skończyła na ziemi a i te co zostały spadały przy najmniejszym dotknięciu. wtedy zaczęłam robić przetwory, pomimo, że wiekszość wiśni nie była jeszcze do końca dojrzała. Jako iz czasu mam niewiele, więc zrywałam sobie małymi porcjami, codziennie po troszke. Ale teraz znów przyszły deszcze i wiśnie zaczęły gnić. Podostawały brązowych plam i połowa z tych, co sie jeszcze uchowały nadaje sie do wywalenia. Żeby cokolwiek ocalic poszłam dziś z samego rana w deszcz i wiatr je pozrywać. Zebrałam duże wiadro, ale niestety przy drylowaniu musiałam 1/3 wywalić, bo miały plamy i brzydko pachniały :( A takie miałam plany, tyle chciałam w tym roku zrobić przetworów. Na same wiśnie znalazłam chyba z 10 różnych przepisów, ale niestety nie wykorzystam ich wszystkich.  No trudno, i tak bywa...

środa, 14 lipca 2010

Nowa torebka

Ostatnio troszkę sobie pofolgowałam, ale to głównie przez tą pogodę... 30 stopni w domu, to jak dla mnie za dużo :( Ale postanowiłam nieco nadrobić zaległości i uszyłam wczoraj torbę. Jest lekka, cienka, akurat na takie gorące dni - przyznam nieskromnie, że jestem z niej zadowolona :D
Jedyne, co mnie drażni, to fotografowanie torebek!! Kompletnie nie wiem, jak się za to zabrać!! Zdjęcie, które wklejam,  to najlepsze, jakie udało mi się zrobić.

Poza tym zepsułam dwie igły i dlatego mam pytanie do koleżanek szyjących dłużej niż ja... Przed szyciem fastrygujecie, czy spinacie szpilkami materiał?? Bo z fastrygą nie chce mi się bawić, a widziałam nieraz na blogach, że kobiety szyją materiał właśnie spięty szpilkami. I do tej pory tak szyłam, ale ostatnio igły coś wyjątkowo lgną mi do tych szpilek i jedna się zupełnie wygięła, a druga połamała na kawałki. Poradźcie, co z tym fantem zrobić. Proszę...

niedziela, 4 lipca 2010

Ciasteczka owsiane z cynamonem

Ostatnio znów się dokształcam medycznie - poprzez internet. Obecnie na tapecie temat... zaparć... z którymi moja córcia ma problemy praktycznie od urodzenia. Po dziesiątkach wizyt u różnych pediatrów, wielu badaniach, które nic zupełnie nie wykazały, nie uzyskawszy pomocy postanowiłam działać sama. Poszperałam w sieci, poczytałam i na tapetę poszedł błonnik. Postanowiłam zwiększyć jego ilość w naszej diecie. Stad u mnie tytułowe ciasteczka. Przepis (znaleziony gdzieś na wizażu) mial same pozytywne komentarze, jednak nie spodziewałam, że to może być aż tak pyszne!! Coś czuję, że ciasteczka owsiane będą naszą codzienną tradycją :D
Przepis nieco zmodyfikowałam (jak zresztą zawsze), ale podaję oryginalny:
Ciasteczka owsiane z cynamonem

Składniki
185 g masła (ja miałam tylko margaryne tortową, więc użyłam jej)
55 g cukru
esencja waniliowa (ominęłam zupełnie)
1 jajko
60 g mąki (ja dałam po połowie pszennej i żytniej)
szczypta soli
0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
0,5 łyżeczki sody (pozostałam przy samym proszku i sypnęłam go "na oko")
3 łyżeczki cynamonu
250 g płatków owsianych
cukier puder do posypania (zbędny)
Sposób przygotowania
Margaryna była twarda, bo wyjeta z lodówki, dlatego lekko ja podgrzałam na gazie i troszke rozpuściłam, a następnie utarłam z cukrem. Do tego dodałam wszystkie pozostałe składniki, poza płatkami, utarłam do jednolitej masy a nastepnie wsypała płatki owsiane i wymiaszałam łyżką. I to właściwie koniec :) Dalej są dwa sposoby : mozna albo rozwałkować ciasto  i wykrawać szklanka ciasteczka, albo formować w dłoniach kulki i na blasze je splaszczać. Ja robiłam ciasteczka dość późno, więc nie bawiłam sie ani w jedno ani w drugie. Po prostu nabierałam łyżką i kładłam "kupkami' na blaszce a nastepnie lekko spłaszczałam. Czas przygotowania 10-15 minut, czas pieczenia około 15 minut (w temp 180 stopni), czas jedzenia... jeszcze krótszy :D

Z tych proporcji wyszła mi jedna blaszka, jesli więc masz dzieci, które lubią słodycze, to radzę je podwoić lub nawet potroić :) (w sensie - proporcji, a nie dzieci :D) Uwaga jednak, bo ciasteczka są bardzo słodkie!! Ja następnym razem dam mniej cukru, ale to każdy sam musi wypróbować, jakie jemu bedą odpowiadały. Można również pominąć cynamon i dodać co tylko się chce :) Ja ze względu na córke nastepnym razem dosypię jeszcze otręby. No i to chyba wszystko :)
Aha! Jeszcze jedna ważna rzecz. Gdy minęło 15 minut pieczenia, nie byłam pewna, czy ciasteczka juz są gotowe, dlatego włączyłam na kilka dosłownie minutek termoobieg. To był błąd - ponieważ ciasteczka mają w sobie dużo płatków, które łatwo moga sie przypalić, trzeba uważać z temperaturą!!
Polecam!! :)

czwartek, 1 lipca 2010

Recykling cd.

Tym razem szybciutko, bo nie mam wiele czasu - obiad się sam nie zrobi :)
Prezentuję jeszcze kilka ciuszków wykonanych z czegoś innego, już niepotrzebnego :)
Komplecik ze spodni od piżamy :D Cieniutka, przewiewna bawełenka, idealna na obecne upały. Przyznam się, że zaczynając miałam zamiar uszyć małej piżamkę, ale gdy skończyłam i przymierzyłam komplecik, to tak mi sie spodobał, że pozostał do noszenia na codzień :)


I jeszcze spódniczka, która kiedys pokazywałam na niesfornej modelce :) Teraz zdjęcie zrobione w stanie spoczynku, więc może i lepsze... na spódniczke posłużyła mi cieniutka bluzka ze srebrnymi paseczkami i pasek białej, połyskujacej organzy.


Uszyłam jeszcze sukienusie, do której mam ogromna słabość, bo bardzo mi sie podoba, ale za nic nie potrafię zrobic jej zdjęcia, dlatego jeszcze dzisiaj jej nie zaprezentuję.
Jakis czas temu uszyłam też podusię do kompletu z pufą, którą wcześniej prezentowałam. Poduszeczka prosta i stylowa - taka właśnie miała być :)



Do tego samego kompletu powstały też dwa bieżniczki na ławę oraz serweta, ale niestety nie zdążyłam zrobić zdjęć. Robi sie jeszcze (a właściwie mam zamiar skończyć dzisiaj)  zasłonka na małe okienko oraz podkładki pod talerze. Wszystko oczywiście jako jeden komplet. Jak skończę juz, to myślę, że wpadne do nowej właścicielki i wszystko obfotografuje u niej :)
No nic, nie przedłużam bardziej, bo czas nagli - dziecko wstało po drzemce głodne a mamusia siedzi przy komputerze i blogi zwiedza :)
Pozdrawiam was słonecznie :D